piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział czwarty - Theodor

Dzień dobry, cześć i czołem! Pytacie skąd się wziąłem... 
Jestem wesoły wampirek i mam w mózgu mały wirek! :D
Przybywam do was z ostatnim rozdziałem wprowadzającym i również zapraszam o godz. 0:00 na piąty rozdział :)


Buziaki, wampi :*

* * * 

Mieliście kiedyś uczucie, że już nic pozytywnego nie zdarzy się w waszym życiu? Że już zawsze będziecie samotni, nieszczęśliwi, niespełnieni? Ja je miałem i to często. Mówi się, że człowiek po prostu chce to, czego akurat nie ma. Może to prawda...? Może nie potrafimy docenić życia? Moje życie po wojnie całkowicie się zmieniło. Zrozumiałem, że bycie u boku Voldemorta i służenie mu, było największym błędem jaki popełniłem, za który płacę do dziś. Nie zostałem zesłany do Azkabanu, ale mimo to byłem powszechnie uważany, za mordercę. Nigdy nikogo nie zabiłem, ale ludzie tego nie wiedzieli. Widząc mój Mroczny Znak od razu przypisują mi liczne, brutalne morderstwa, których nigdy nie dokonałem. Przyzwyczaiłem się do tego i staram się z tym żyć. Ghandi kiedyś powiedział...

Nie jest najważniejsze, byś był lepszy od innych.
Najważniejsze jest, byś był lepszy od samego siebie z dania wczorajszego.”

...a ja starałem się tego trzymać. Chciałem być lepszym człowiekiem. Chciałem, by ludzie zaczęli zauważać mnie jako normalnego obywatela, a nie śmierciożerce. Czułem się okropnie, aż nagle wszystkie obawy zniknęły. Bez większego powodu, po prostu poczułem się szczęśliwy i wolny. Postanowiłem zatrudnić się w Ministerstwie. Zostałem szefem Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów. Mieszkałem nad morzem, w małym miasteczku Deal. Przez okna mojej sypialni można było zobaczyć wschód słońca, który od lat codziennie oglądałem. Było w nim tyle piękna i spokoju. Uwielbiałem to. Siadałem na plaży dokładnie 15 minut przed wschodem i czekałem, aż całe słońce wyłoni się zza horyzontu. Uspokajało mnie to. Potem jak zwykle chodziłem pobiegać, analizując życie i przypominając sobie, jak podłym człowiekiem byłem, tylko po to by nowy dzień był lepszy. Byłem szczęśliwy tu gdzie byłem i z tym co miałem. A miałem naprawdę wiele... Miałem przyjaciela. Kiedy coś złego się dzieje, mam się do kogo zwrócić o każdej porze dnia i nocy. Draco Malfoy jest moim aniołem stróżem. Pojawił się w moim życiu, kiedy wszyscy inni odeszli, zaraz po wojnie lub zginęli w walce. Pomógł mi się pozbierać i ruszyć do przodu, zostawiając przeszłość za sobą. Zawsze powtarzał jedno

Nigdy nie odwracaj się za siebie, ponieważ Ci stojący za Tobą, zobaczą, że jesteś słaby i pokonają Cię.”



-Jeszcze jedną kolejkę poproszę – wybełkotałem, zamawiając kolejną porcję whisky.
-Przestań tyle chlać Nott.
-No, no, no... Draco Malfoy we własnej, żałosnej osobie.
-Nie tak żałosnej, jak ty w tej chwili – odwarknął, zamawiając czystą wódkę.
-Jak zwykle zabawny.
-Jak zwykle pojebany.
-Ohoho... Nie unoś się tak, tylko napij ze mną.
-Zdrowie.
-Zdrowie. - nasze szklanki stuknęły się, a my szybko opróżniliśmy je z zawartości.
-To samo poproszę – obok nas usiadł jakiś facet, blondyn na oko w naszym wieku.
-Co tam Malfoy? Jak Ci się żyje? - zapytałem, pijąc kolejna porcję whisky.
-Do dupy. Do dupy, stary.
-Tak jak mnie. Gówno osiągnąłem i chyba to się nie zmieni. Życie jest do dupy.
-Niestety. Zdrowie.
-Panowie – odezwał się mężczyzna siedzący obok. Przypominał mi kogoś, ale w moich żyłach płynęło więcej alkoholu, niż krwi.
-Znamy się? - burknął Malfoy, sącząc kolejnego drinka.
-Tak. Odebrałeś mi wszytko co miałem. Odebrałeś mi rodzinę. - odpowiedział, wyciągając różdżkę i celując w Dracona, który szeroko otwartymi oczami patrzył prosto w oczy Erni'ego McMillana.
-Experiallmus – krzyknąłem, rozbrajając chłopaka. Chwyciłem jego różdżkę i szarpiąc Malfoya, wytargałem go z baru, by aportować nas w bezpieczne miejsce.
-Kurwa! Co to było?! - krzyknąłem, kiedy wylądowaliśmy na plaży, niedaleko mojego domu.
-Codzienność – burknął.
-W coś ty się wpakował?
-Podczas wojny robi się rzeczy, których zazwyczaj nie chce się robić...
-A potem to Cię dopada co?
-Dokładnie tak .
-Wiem coś o tym... Masz gdzie spać? - jego milczenie mówiło wszytko - Chodź. Mieszkam niedaleko.


To właśnie wtedy poczułem co to znaczy mieć prawdziwego przyjaciela. 

28 komentarzy:

  1. Uwielbiam. Naprawdę od kilku dni żyję głównie tą historią i naszymi rozmowami o niej. Uwielbiam każdy rozdział i to co planujesz tu tworzyć dalej, to naprawdę będzie fantastyczny blog, który zasługuje na miano hitu stulecia! :) Pisz dalej i do zobaczenia o 0:00 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z każdym kolejnym rozdziałem jestem coraz bardziej zafascynowana Twoim opowiadaniem:) Mam nadzieję, że nie zmorzy mnie sen i o 0.00 będe mogła przeczytać kolejny rozdział:)
    Buziaki:*
    Lady Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, kocham, kocham ♥♥♥. Gdy tylko dowiedziałam się o Twoim nowym opowiadaniu normalnie cała się trzęsłam z podekscytowania. Co chwilkę sprawdzałam czy jest kolejny rozdział. Przed chwilą wróciłam do domu i pierwsze co zrobiłam, to zajrzałam tutaj. Aż zaczęłam skakać z radości, gdy zobaczyłam, że pojawił się rozdział czwarty. Ja po prostu Uwielbiam Ciebie i Twój styl pisania. Życzę Ci bardzo dużo weny i pisz dalej. Dzięki temu opowiadaniu zyskałaś nową i zarazem stałą czytelniczkę ♥.

    xoxo ♣ Milagros.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co rozdział to lepiej... Ojojoj, jak tak dalej pójdzie to będę Cie na ask'u napastować o nowy rozdział ;D
    Teodor zawsze spoko, no bo przyjaciel Draco, a do tego czuje, źe będzie coś pomiędzy nim a Ginny :)
    Napisałabym coś więcej, ale reklamy się skończyły i HP & Zakon Fenika idzie w telewizji, co daje oglądanie non stop tych wszystkich "ciach" :D
    Pozdrawiam, Odiumortis (swag).

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twój styl pisania i historię, którą tworzysz. Masz ogromny talent. Myślę, że to bardzo interesujące, że wprowadziłaś do swojego opowiadania Theodora. Czytałam tylko kilka Dramione ale w żadnym z nich nie odgrywał on ważnej roli, dlatego myślę, że to dość niezwykły pomysł i ciekawi mnie jak potoczą się jego losy.
    Pozdrawiam,
    Meg ;]

    PS Mam nadzieję, że nie porzuciłaś swojego poprzedniego bloga. Wciąż czekam na zakończenie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalnie rzecz biorąc zaczęłabym narzekać, dlaczego rozdział jest taki krótki, ale jako że dodasz następny za kilka godzin, to pozostaje mi jedynie czekać. :D
    Wspaniały rozdział, zresztą jak zwykle, czekam na następny. ;)
    Mnóstwo weny Ci życzę. ;3
    Pozdrawiam,
    Fioletoowa

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj krótki rozdział :( . Coś o Theodorze. Super.
    On na pewno wie co z Draco. No i Ginny będzie chciała się dowiedzieć .
    Czekam na następny , matko nie mogę się doczekać kiedy coś o Hermionie i Draco będzie.
    Dużo weny życzę,
    Crucia

    OdpowiedzUsuń
  8. Mała wzmianka o Theodorze. Pochwalam Twój pomysł, że przedstawiasz każdego bohatera. Nott przyjacielem Malfoy'a no no, dobrze to wymyśliłaś.
    Ciekawi mnie jak Hermiona z nowym lokatorem Tobiasem będzie się dogadywać. Czekam na następny rozdział.
    pozdrawiam...
    marten :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba się zakochałam... Nott zwalił mnie z nóg. Dobra, bo zaraz zacznę się ślinić.
    Ghnadi... Aż serce mi stanęło, kiedy zobaczyłam ten cytat. Mam nadzieję, że pojawi się więcej jego mądrości w tym opowiadaniu.
    Draco przyjacielem Notta? Ulala. Muszę powiedzieć, że ciekawie to wymyśliłaś.
    No teraz zmykam czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze. Czuję się obrażona. 9 komentarzy pod rozdziałem z Nottem? Ach... niestety coś jest w tym że nie każdy potarfi docenic prawdziwą sztukę. Nott jest perłą opowiadania. Najjaśniejszym punktem. Zdecydowanie najmocniejsza pod względem charakteru. Tym bardziej teraz z przyjacielem u boku. Jestem zakochana i nie zamierzam się odkochac. Pozdrawiam, bo nic już więcej nie jestem w stanie napisac. Po prostu dziekuję za niego.
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny rozdział, dużo nie wnosi, ale pewnie tak chciałaś, żeby dać nam tę krople, dwie tajemniczości ;)
    Nott, hm. Zawsze uważałam go w opowiadaniach jako takiego... drugoplanowego bohatera, który nic tak szczególnego nie wnosi, ale jednak widzę, że wreszcie będę miała przyjemność dowiedzieć się nieco o nim od Ciebie :)
    Może być z niego niezły bohater i mam nadzieję, że jeszcze więcej o nim tu będzie :)

    Idę czytać następne rozdziały :)

    Pozdrawiam !

    ~ Pure - Blood Princess

    OdpowiedzUsuń
  12. Theodor chyba stanie się niedługo jednym z moich ulubionych bohaterów, jeżeli będziesz trzymała jego poziom.
    Opis mężczyzn zawsze wychodzi lepiej niż kobiet.
    Ginny i Theodor razem? :)
    Pozdrawiam, Poem
    http://poemsfanfictions.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite... Wszystkie poprzednie rozdziały były smutne, życiowe i wzruszające ,ale dopiero ten i te Ostatnie słowa Notta sprawiły ,że do oczu napłynęły mi łzy...
    Dziękuję za te emocje. Piszesz nieziemsko ♥
    Julkens

    OdpowiedzUsuń
  14. Trochę krótki ale cóż, nic na to nie poradze. Poza tym rozdział jak zwyklę bardzo fajny. Zawsze lubiłam postać Notta i cieszę się że będzie odgrywał w tym opowiadaniu większą czy mniejszą rolę.
    Pozdrawiam Serdecznie
    Small Scar

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak,
    przyjaciół poznaje się w biedzie, bardzo dobry, nie lukrowany motyw przyjaźni :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba zakochałam się w twoim Theodorze i przyjaźni pomiędzy nim, a Malfoyem <3 Wspaniałe cytaty, do tego ten wątek o przyjaźni... rozpływam się.... *_____* Zgadzam się z Rouse Karmen :) Przyjaciół poznaje się w biedzie i świetnie to opisałaś!

    OdpowiedzUsuń
  17. Coś pięknego. Cieszę sie, ze Draco i Teo mają przynajmniej siebie. Bez kogoś bliskiego obok jest ciężko. Lecę czytać dalej, ciekawa jestem jak rozwinie się ta historia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Super, Draco i Theo i ta rozmowa. Cudownie piszesz, jestesm naprawdę ciekawa co bedzie dalej. Szczególnie podobał mi się wątek Ginni z Theodorem. Zzkoda że Blaise porzucił Dracona ale dobrze że maja przynajmniej siebie. nikKT

    OdpowiedzUsuń
  19. Super:)
    Prawdziwa męska popijawa:*

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne :)
    Masz wspaniałe pomysły. Kiedy kończę rozdział muszę przeczytać następny :)

    ViV

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam twoje wstępy do rozdziałów z przemyśleniami nie tylko odnoszącymi się do wymyślonego świata J. Rowling. Są jak najbardziej prawdziwe, ponadczasowe - zaglądające w nas samych.
    Dziękuje Ci za to.

    ~True Lover

    OdpowiedzUsuń
  22. Draco i Theodor! Nareszcie przełamanie stereotypu Smok i Diabeł! Super! Życzę Ci mnóstwa weny :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Boskie .. cóż za odmienność w końcu przy boku Dracona pojawia się ktoś inny niż Diabeł i nie czuje się juz takiej monotonni. :P naprawde świetny rozdział :D

    Nina

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapowiada się całkiem ciekawie. ^^ Wreszcie ktoś inny niż Blaise ;-; Gratuluję weny. Moja jest na Hawajach, ale nie zabrała mnie ze sobą :')

    OdpowiedzUsuń
  25. Czyli jednak Malfoy'a ktoś wspierał! :) W takim razie na pewno nie był taki samotny, jak mi się na początku wydawało. Trochę się przesraszyłam tego McMillana, bo myślałam, że naprawdę coś zrobi Draconowi... ale na szczęście nic poważnego się nie stało. Uff! XD
    Ten Nott też nie miał łatwego życia... wszyscy go oskarżają o morderstwa, których nie popełnił... żal mi go, naprawdę :/ Prawie tak samo jak Draco, tyle że on faktycznie kogoś zabił i teraz musi się z tym męczyć.. Ech.
    No trudno, idę czytać dalej i mam nadzieję, że będzie tak dobrze jak do tej pory albo lepiej! :)
    Pozdrawiam serdecznie.
    Nessa Laime

    OdpowiedzUsuń
  26. TO JEST ZDECYDOWANIE MÓJ ULUBIONY ROZDZIAŁ JAK DO TEJ PORY. JAK KTÓRYŚ GO POKONA TO OBIECUJE, ŻE OD RAZU NAPISZĘ.
    NIE BĘDĘ CI JUŻ TU SŁODZIĆ JAKI TO TWÓJ BLOG JEST CUDOWNY, BO CHYBA SAMA TO WIESZ.
    PISZĄCA W POŚPIECHU...
    ~LACUNA

    OdpowiedzUsuń
  27. Strasznie lubię Teodora. Szkoda, że Rowling tak byle jak potraktowała jego postać. We wszystkich opowiadaniach jakie czytałam dotychczas zazwyczaj to Zabini był przyjacielem Dracona, a tu taka niespodzianka, która bardzo mnie cieszy ;)
    Ernie? Nie spodziewałam się że to był on. Mogłaś to trochę opisać, jak dla mnie za dużo dialogów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział strasznie krótki nad czym ubolewam, ale ciekawy :) Czyżby Ernie miał odegrać rolę "tego złego" skoro Voldzia juz nie ma? ;) Mam nadzieję :P nie przepadam za nim chyba bardziej niż za Ronem :P
    Pozdrawiam, Inez :)

    OdpowiedzUsuń