Witam! Zapraszam na kolejny rozdział, który mam nadzieję się spodoba.
Jeszcze troszkę musicie się pomęczyć z Tobiasem, zanim będzie akcja właściwa Dramione :)
Serdecznie dziękuję za tyle wejść i komentarzy! Jesteście wspaniałe!
Buziaki, wampirek.
Zapraszam na nowego bloga, który niebawem stanie się hitem!
http://dramione-sztuka-malzenstwa.blogspot.com
Powodzenia droga Madi! :* Życzę duuużo weny i wytrwałości!
Zapraszam na nowego bloga, który niebawem stanie się hitem!
http://dramione-sztuka-malzenstwa.blogspot.com
Powodzenia droga Madi! :* Życzę duuużo weny i wytrwałości!
PS. Niezbetowane
* * *
Powietrze
było ciężkie, słońce paliło moją skórę... Stałam sama
na środku zatłoczonej ulicy Londynu, ale nikt nie zauważał moich
łez. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Bałam się. Czułam się
samotna, przerażona i nieszczęśliwa... Chciałam krzyczeć, ale z
moich ust nie wydobywał się żaden dźwięk. Nie mogłam się
ruszyć. Nie mogłam nic zrobić. Widziałam w tłumie znajome
twarze, ale nikt się nie zatrzymał. Moja krew buzowała, a ciało
przeszły dreszcze.
-Hermiono...
- usłyszałam kojący głos. Chciałam się odwrócić, ale
nie mogłam.
-Nie
bój się... - poczułam, jak ktoś obejmuje mnie w pasie.
Jego oddech owijał moją skórę, a ja poczułam się
bezpieczna. Wszystkie zmartwienia odeszły, liczył się tylko ten
ktoś. Moje serce się uspokoiło, łzy przestały płynąć.
Przyjemny dreszcz przeszedł przez moją skórę, kiedy
poczułam delikatny pocałunek na mojej szyi.
-Ufasz
mi?
-Tak.
- odpowiedziałam, a nieznajomy objął mnie mocniej. Ludzie zaczęli
wirować i powoli znikać. Zamknęłam oczy delektując się tą
chwilą, a kiedy je otworzyłam nikogo nie było. Byłam wciąż w
Londynie, ale teraz znajdowałam się na Tower Bridge. Słońce już
schowało się za horyzontem, a mnie ogarniała ciemność. Kilka
lamp świeciło się w oddali. Wciąż czułam otaczające mnie
ramiona. Podniosłam drżącą dłoń, by otrzeć łzy z mojej twarzy
i powoli się odwróciłam się. Postać uciekła, zarzucając
szybko kaptur.
-Kim
jesteś?
-Jestem
wszystkim czego pragniesz...
-Pragnę
tylko miłość.
Mężczyzna
powoli odwracał się w moją stronę, ale nie mogłam rozpoznać
jego twarzy. Zrobił krok w moją stronę i zobaczyłam piękne
szaroniebieskie oczy. Nim poznałam do kogo te oczy należą, wszytko
zaczęło się rozpadać, a jedyne co pamiętam to te piękne oczy i
ramiona w których czułam się bezpiecznie.
Obudziłam się spokojna i wypoczęta.
Pierwszy raz od dłuższego czasu śniłam. Zerknęłam na zegarek i
się przeraziłam. Zaspałam! Wyskoczyłam z łóżka, od razu
biegnąc pod prysznic. Jeszcze nigdy tak nie spieszyłam się do
pracy jak dziś. Severus nienawidził spóźniania się! Będzie
źle... Będzie bardzo źle. Zbiegłam do salonu, przeklinając, że
siedzi w nim Tobias. Rzuciłam mu jedynie krótkie „Dzień
dobry” i wybiegłam z domu, szukając jakiegoś ustronnego miejsca.
Kilka przecznic dalej, wbiegłam w ślepy i ciemny zaułek. Nikogo w
nim nie było, więc bezpiecznie aportowałam się na Hogwarckie
błonia. Niewiele myśląc ruszyłam biegiem w kierunku zamku.
Korytarze były puste, co ułatwiło mi szybkie dostanie się do
lochów, gdzie znajdowało się laboratorium Snape'a.
Otworzyłam drzwi, przygotowując się na wojnę i nie myliłam się.
Był wściekły.
-Gdzieś ty do cholery była?!
-Zaspałam.
-Nie obchodzi mnie to! Miałaś być tu
godzinę wcześniej! Przez Ciebie spóźnię się na lekcje!
-Tak bo karanie biednych dzieci to twoje
ulubione zajęcie. - mruknęłam, odkładając torebkę.
-Zabierz się lepiej do roboty! Tak
idiotka ze skrzydła szpitalnego potrzebuje eliksir pieprzowy,
słodkiego snu i wywar żywej śmierci – warknął, zostawiając
mnie samą. Z przyjemnością wzięłam się za warzenie. Skupiłam
się na przygotowaniu składników, uspokajając się powoli.
-Można? - usłyszałam, delikatny,
kobiecy głos. Odwróciłam głowę w kierunku drzwi i skinęła.
-W czym mogę pomóc? - zapytałam,
odkładając nóż.
-Chciałam zapytać na kiedy będą
gotowe eliksiry.
-Wieczorem powinnam je dostarczyć do
skrzydła. - uśmiechnęłam się. -Hermiona Granger –
przedstawiłam się, po chwili zdając sobie sprawę, że po raz
pierwszy od śmierci Rona, nie użyłam jego nazwiska. Poczułam
wyrzuty sumienia. Przecież nie mogłam o nim tak szybko zapomnieć...
To okropne.
-Emily Black – to wyrwało mnie z
zamyślenia.
-Black?
-Tak. Jestem córką Regulusa –
wyjaśniła pospiesznie.
-Nigdy nie słyszałam, by miał dzieci.
-Nic dziwnego, ponieważ nikt nie chwali
się nieślubnym dzieckiem. - odpowiedziała uśmiechając się
uprzejmie.
-Jak Ci się podoba praca w Hogwarcie?
-Jest wspaniale! Jak tylko skończyłam
studia magomedyczne marzyłam by tu pracować.
-To wspaniale, że spełniasz swoje
marzenia.
-A gdzież podwiewa się wredny
nietoperz? - zapytała siadając na jego biurku. Jeśli Severus tu
wejdzie i to zobaczy będzie zły. Bardzo zły.
-Pewnie jeszcze nie skończył znęcać
się nad biednymi dziećmi.
-Tysiąc punktów od Gryffindoru za
oddychanie! - udawała jego chłodny ton. Obie zaczęłyśmy się
histerycznie śmiać.
-Cóż... Severus jest równie
kolorowy, co burzowy dzień.
-Nienawidzi mnie z powodu Syriusza.
Ubzdurał sobie, że jestem taka jak mój wujek.
-Nie przejmuj się nim. Jest trochę
paranoiczny.
-Jak z nim wytrzymujesz? Wczoraj w ciągu
pięciu minut doprowadził mnie do stanu przed wybuchowego. Jeszcze
chwila, a pobiłabym go w mugolski sposób – zaśmiała się.
-Da się wytrzymać. Jest po prostu
bardzo samotnym człowiekiem. - uśmiechnęłam się smutno. Chciałam
jeszcze coś dodać, ale drzwi otworzyły się a przez nie wparował
wyraźnie poirytowany Severus. Przemknął nie zwracając na mnie
uwagi i usiadł za biurkiem, dopiero zauważając, że ktoś na nim
siedzi.
-Co ty tu robisz Black?! - warknął.
-Siedzę i rozmawiam z Hermioną na temat
twojego wspaniałego usposobienia. - odgryzła się.
-Złaź z mojego biurka.
-Wygodne jest, więc jeszcze posiedzę.
-BLACK! - krzyknął, uderzając dłonią
o drewno. Przestraszyłam się, ale na Emily nie robiło to zbytnio
wrażenia.
-Chyba powinnam jeszcze poprosić Cię
Hermiono o ugotowanie eliksiru uspokajającego, bo ktoś tu się
denerwuje i zaraz mu żyłka pęknie.
-Severus jest niestety odporny. -
uśmiechnęłam się do mojego byłego profesora, który
gotował się z wyraźnej wściekłości. Ale co było lepszego niż
doprowadzanie Snape'a do wybuchu?
-Utop się w tym kociołku Granger, a ty
Black wyjdź z moich lochów! Moja cierpliwość się kończy!
-Oh to ty jakąś masz?
-Wyjdź!
-Naprawdę mi tu wygodnie! Czy on zawsze
taki uprzejmy? - zwróciła się do mnie.
-Warczenie dla niego to prawie mruczenie,
a wywalając Cie chce okazać Ci swoją sympatię. - zaśmiałam się.
Przecież mnie nie zabije, prawda? Z ust mężczyzny wydobył się
groźny warkot. Severus wstał ze swojego fotela i podszedł do
dziewczyny siedzącej na jego biurku. Spodziewałam się, że zwali
ją z niego, ale nic takiego się nie stało. Podszedł do niej,
wziął na ręce i po prostu wyniósł z sali na korytarz.
Postawił zarumienioną Emily na podłodze i wrócił do klasy
trzaskając drzwiami, nawet nie patrząc w moim kierunku.
* * *
To była trudna noc. Wszelkie smutki,
obawy i żale z przeszłości powróciły. Kiedy zamykałem
oczy widziałem twarze ludzi, których zabiłem. To wszytko co
zostawiłem za sobą odnalazło mnie. Nie chciałem tego pamiętać...
Nie chciałem zabijać, ale musiałem. Życie nie zawsze jest takie
jakie sobie je wyobrażaliśmy, a rzeczywistość jest daleka od
marzeń. Chciałbym zmienić swoje decyzje i nie ufać ślepo
rodzicom... Chciałbym dużo rzeczy, ale najbardziej pragnę oddać
życie, tym którym je odebrałem. To okropne uczucie, kiedy
człowiek zdaje sobie sprawę, z tego co właśnie zrobił. Kiedy
doszło do niego, że zabił. Odebrał komuś życie... To paliło
mnie od środka. Krew w moich żyłach gotowała się, a mózg
wciąż przywoływał bolesne wspomnienia. Chciałem cierpieć,
odkupić swoje winy... ale byłem tchórzem. Uciekałem przed
tym co nieuniknione. Uciekałem przed śmiercią. Na mojej skórze
pojawił się pot, a powietrze stało się ciężkie i duszne.
Wydawało mi się, że pomieszczenie zmniejsza się niebezpiecznie
szybko... Ściany przybliżały się do siebie, a moja ciało
ogarnęła panika. Musiałem stąd uciec. Wybiegłem z pokoju,
kierując się do salonu. Otworzyłem wielkie drzwi balkonowe i
wybiegłem na dwór, oddychając ciężko. Było chłodno.
Uciekłem na trawie i oparłem ręce na kolanach, oddychając
głęboko. Bałem się. Wyrządziłem wiele zła w przeszłości, ale
żałowałem. Żałowałem każdej decyzji, która podjąłem
będąc pod wpływem rodziców. Gdybym słuchał serca na pewno
nie byłbym tym kim jestem... Nie siedziałbym na mokrej od rosy
trawie, walcząc sam ze sobą. Mógłbym tyle osiągnąć...
Mógłbym być kimś więcej, niż wrakiem człowieka.
Spojrzałem w niebo dostrzegając gwiazdy i księżyc. Powoli mój
oddech zwalniał, a ciało zaczęło się rozluźniać.
-Nie możemy zmienić przeszłości
Draco... ale możemy zadbać by przyszłość była jaśniejsza. -
to zdanie, które wciąż mi powtarzał Severus. Dzięki niemu
wciąż jeszcze żyłem i nie popełniłem samobójstwa. Wojna
potrafi doprowadzić człowieka do okropnych czynów. Wyniszcza
od środka, zabijając każdą pozytywną myśl... każde uczucie...
aż w końcu nie pozostaje nam nic jak tylko smutek i samotność.
Człowiek jest stworzony by przynależeć do jakiejś grupy. Nawet
śmierciożercy przyłączając się do Czarnego Pana chcieli gdzieś
należeć. Całe swoje życie byli wyrzutkami, więc szukali kogoś
kto ich zaakceptuje, kto poprowadzi. Czuli się silniejsi, ufali mu.
Ale kiedy człowiek jest sam i nie potrafi sobie znaleźć miejsca,
jedyne o czym marzy to śmierć. Każdy z nas się boi samotności.
Ja też.
Rano kiedy siedziałem w sowim pokoju,
zapukała w okno wielka, brązowa sowa. Przekląłem cicho, przecież
Hemriona może coś zauważyć... Wpuściłem ją do środka i
ostrożnie odwiązałem list. Zahukała, upominając się o kawałek
ciasteczka. Podałem jej do dzioba, rozwijając list.
Ważna
sprawa. Mam informacje, które mogą Cie zainteresować.
Spotkajmy się, tam gdzie zwykle, dziś o 12!
TN
Spojrzałem na zegarek. Dochodziła 11:30
więc szybko, wkładając bluzę wybiegłem z domu na ogródek
i aportowałem się do Londynu. Ruszyłem w stronę Hyde Parku,
nerwowo się rozglądając. Czułem dziwny uścisk w żołądku.
Zamknąłem na chwilę oczy, czując dziwny powiew chłodnego
powietrza, a kiedy je otworzyłem zboczyłem mojego ojca chrzestnego.
Stał kilka metrów ode mnie. Dookoła niego unosiła się
mgła, a on swym chłodnym tonem powtarzał wciąż to zdanie -Nie
możemy zmienić przeszłości Draco... ale możemy zadbać by
przyszłość była jaśniejsza. - zamarłem. Wszytko dookoła
mnie zamarło. To było jak sen na jawie. Gdzieś w oddali usłyszałem
dźwięk klaksonu i wybudziłem się z dziwnego transu, cofając dwa
kroki by mnie nie potrącił samochód. Rozejrzałem się, ale
nigdzie go już nie widziałem. Ruszyłem ponownie w kierunku parku i
zasiadłem na pobliskiej ławeczce, czekając na Theo.
-Draco! - krzyknął ktoś. Podniosłem
zdezorientowany głowę i zobaczyłem Theo.
-Zamknij się idioto! - syknąłem, na
niego jadowicie.
-Przestań, nikt nas nie słyszał.
-Dobrze wiesz, że nikt nie może
wiedzieć o nas.
-O nas? Oh przecież to żadna tajemnica,
że się kochamy – zakpił.
-Już całkowicie Ci się pojebało w
głowie?
-Wyluzuj.
-Masz wielosokowy?
-Oczywiście, że mam.
-Dzięki stary.
-Zapłacisz w naturze.
-Chyba natura zapłaci mi, jak Cie
zabije.
-Też Cie kocham Smoczku.
-Zamknij się. Dlaczego chciałeś się
spotkać?
-Stęskniłem się za tobą kochanie.
-Theo...
-No dobra, dobra. Dowiedziałem się
ciekawych rzeczy na Twój temat. Jesteś poszukiwany przez
biuro Aurorów.
-Co?!
-Spokojnie, stary. Podobno nie chcą Cie
oskarżać, czy coś, ale ten cały McMillan jest zamieszany w śmierć
Łasica, więc przez Ciebie chcą do niego dotrzeć.
-O kurwa... Pamiętasz jak mówiłem
Ci, że znalazłem pokój do wynajęcia?
-No tak.
-Okazało się, że kobieta, która
wynajmuje to Granger!
-Żartujesz, prawda? - zaśmiał się,
ale wyraźny szok gościł na jego twarzy.
-Wyglądam jakbym żartował? -
zapytałem, unosząc lewą brew.
-No nieźle. Spróbuję się czegoś
dowiedzieć od ognistej kocicy.
-Od kogo? - zapytałem.
-Od Ginerwy Weasley.
-Czy o czymś nie wiem?
-Jest aurorem i tak się składa, że ma
biuro niedaleko mojego.
* * *
-Ginny! Mogłabyś zanieść te papiery
do Departamentu Przestrzegania Praw Czarodziejów? - zapytała
mnie Tonks. Oderwałam się od sterty papierów, których
od dawna nie uzupełniałam.
-Tak, jasne. - burknęła, biorąc
dokumenty od Dory. Wyszłam z biura kierując się w kierunku
wyznaczonego Departamentu. Otworzyłam zaklęciem drzwi i
przekroczyłam próg. Kiedy zobaczyłam kto siedzi za biurkiem,
wyraźnie zajęty wypełnianiem jakiś formularzy, szybko się
wycofałam. -Byle mnie nie zauważył, byle mnie nie zauważył...
- powtarzałam sobie w myślach.
-Ginny Weasley – usłyszałam za sobą
ten wspaniały głos. -Kurwa – zaklęłam, odwracając się
w jego kierunku. Rzuciłam mu spojrzenie godne bazyliszka, podeszłam
i rzuciłam papiery na jego biurko.
-Tonks kazała przekazać, że to dla Was
powinny być priorytety. - oznajmiłam, chłodno.
-Dziękuję Ginny, za tak szybkie
dostarczenie ich. - uśmiechnął się zalotnie.
-Proszę – syknęłam, kierując się
do wyjścia. Jednak nim do niego dotarłam zatrzymało mnie coś.
-Poczekaj Ginny. - chwycił mocno moje
ramie, odwracając twarzą do niego. -Może miałabyś ochotę
wyskoczyć na kawę kiedyś? - zapytał niewinnie. Czy on sobie jaja
robi?! To jest Ślizgon! Na dodatek Nott! Mieszkał z Malfoyem!
Wróć... mieszkał z Malfoyem. Może ma z nim jakiś kontakt?
Cholera...
-To nie na miejscu.
-Co?
-Nie umawiam się ze współpracownikami.
- uśmiechnął się i zbliżył do mnie niebezpiecznie. Schylił się
w moim kierunku, zakładając jeden z kosmyków, za ucho i
wymruczał wprost do niego:
-W takim razie niezmiernie się cieszę,
ponieważ nasze biura mają oddzielnych szefów, więc nie są
ze sobą powiązane. Będę jutro o 19 pod twoim mieszkaniem.
* * *
Kiedy wróciłem do domu, Granger
już tam była. Jak zwykle zastałem ją w bibliotece, kiedy usilnie
starała się ściągnąć jedną z ksiąg, które były na
wyższych półkach. Dlaczego nie użyje magii? Oparłem się o
framugę obserwując ją.
-Cholera... - mruczała pod nosem.
Odchrząknąłem, informując ją, że nie jest sama.
-Dzień dobry.
-Może pomógłbyś? - warknęła.
-Czarodziejskie słowo? - widocznie
zadrżała na pierwszą część wypowiedzi.
-Oh sama sobie dam radę. - burknęła,
opuszczając bibliotekę. Po chwili jednak wróciła z drabiną.
Postawiła ją i wspięła się.
-Mam Cię! - uśmiechnęła się,
chwytając książkę. Drabina się zachwiała.
-Aaa... - wydobyło się z jej ust.
Ruszyłem szybko w jej kierunku, łapiąc ją w swe ramiona, nim
upadła.
-Mam Cię. - wymruczałem, tuż przy jej
uchu. Zaciągnąłem się głęboko jej słodkim zapachem,
uśmiechając delikatnie. Spojrzałem w jej oczach i przepadłem.
Ojoj. Ta ostatni scena była przeurocza! :3 Jeszcze dobra była z Emily i Sevkiem. Lubię, kiedy Severusa wkurza jakaś ładna (!) dziewczyna. ^^ Zwykle wtedy się w niej zakochuje i dlatego go tak ona wkurza. xD
OdpowiedzUsuńCiekawe, kiedy Herm dowie się, że Malfoy jest Tobiasem. :P
Pozdrawiam. :>
Ana M.
Zapraszam: http://the-formula-for-happiness.blogspot.com/
Przepadł <33 Już po nim ^^
OdpowiedzUsuńRozdział przecudowny.
OdpowiedzUsuńRozmowa Theo z Draconem-padłam. Skąd ty bierzesz te pomysły??
Czekam na kolejny post tu i na twoim drugim (a raczej pierwszym) blogu:D
Buziaki:***
El.
http://nienawisc-uleczyc-moze-tylko-milosc.blogspot.com/
Mówiłam Ci już, że uwielbiam końcówkę? Jest po porostu genialna i wspaniała, jedyna w swoim rodzaju i najlepsza i w ogóle zachwycająca... i chyba brakło mi epitetów, ale naj, naj, naj :) Gratuluje Ci i wiesz, że niecierpliwie czekam na więcej niczym narkoman na głodzie :D Buźki i Weny kochana!
OdpowiedzUsuńTwój Venik
Kocham, kocham i jeszcze raz kocham ♥ Tyle chyba mogę powiedzieć, uwielbiam to opowiadanie, pomimo, że to dopiero początek i już się nie mogę doczekać co dalej :D
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Końcówka najlepsza:) Rozdział jak zwykle wyszedł Ci wspaniale:) Już się nie mogę doczekać kolejnych części:D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny:)
Buziaki:*
Lady Charlotte
Cały rozdział był strasznie zabawny, a dialogi wręcz powalały na kolana, tak jak teraz mnie! To, co przeczytałam, to było MISTRZOSTWO i to bez dwóch zdań ;-) Ahh, czekam na następną notkę, jak opiszesz że Granger ma wypieki na policzkach pewnie :D A koncówka jest najlepsza :) Na mojej buzi pojawił się uśmiech jak sobie to wyobraziłam i nie chce zejść!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ah, i wapirku, pomyliłaś się w tytule. dzisiaj przecież powinien być rozdział 6, a nie 7 :)
Usuńno i zostawiam reklamę, jakby ktoś postanowił wpaść:
dramione-sztuka-malzenstwa.blogspot.com
buziooooole :D
'i wpadłem' hehe oh świetny rozdział :) oh jak słodko się severus z emili kłóci hehe czekam na kolejny pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI like :) Czekam na nexta Wampirku ^.^
OdpowiedzUsuńAlhena Lestrange
A ja przepadłam czytając to opowiadanie *o* po prostu ubóstwiam. Przerwanie w najlepszym momencie... skąd ja to znam xD A końcówka cudna! Tylko szkoda, że Herm wciąż nie wie kim naprawdę jest jej współlokator :/
OdpowiedzUsuńhttp://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/ chętnych zapraszam
Jaram się kocówką ;D
OdpowiedzUsuńNott jest słodki :)
A Severus jak wziął na ręce Emily to myślałam, że padne <3
Czekam na kolejny rozdział!
Odiumortis (swag).
Ten rozdział był świetny ! Ubóstwiam Teośka w Twoim wydaniu. I Ginny. I Hermionę. I Draco. I Severusa. I Emily. Uwielbiam ich wszystkich ! <3
OdpowiedzUsuńScena w gabinecie Snape'a była super, ale końcówka faktycznie powala na kolana ;)
Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów !
Pozdrawiam,
Mad.
Super rozdział zapraszam do mnie http://biglove-dramione.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKocham Kocham Kocham;* Cudnie, zachwycające:) Ostatnia scena wręcz urocza, zakochałam się;) Draco się zakochał;p
OdpowiedzUsuń-Miona zaspała= szok
-Black i Sev - już ich uwielbia:)
-Nott i Ginny robi się ciekawie;p
-Miona i Draco = wielka miłość:)
A to on jej się śnił prawda?
Wiesz, że cię kocham i uwielbiam?:**
Buziaki i czekam na dalsze losy;p i Weny, chociaż tej Ci chyba nie brakuje:)
Ness:))
Jezus, Emily jest świetna! Normalnie uśmiechałam się do ekranu czytając część z Severusem, kiedy wrócił do swoich lochów i zobaczył ją jak siedzi na jego biurku. Genialne!
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o Notta i Ginny - patrząc na to, jaki ona ma stosunek do niego, a jaki on do niej, ta ich randka to będzie coś! Czuję, że w kolejnym rozdziale będzie się działo :)
Pozdrawiam
obliviate-me-please.blogspot.com :)
O Matko! Chciałam napisać coś sensownego, ale... Przepadłam!
OdpowiedzUsuńMoja prawa półkula nie pozwala mi się skupić na niczym innym niż na: "Mam cię."
Mam cię. Mam cię. Mam cię - powtarzam jak mantrę.
Dobra, jak na razie sprawiasz, że znów zaciągam się Dramione i jest mi z tym dobrze.
Pozdrawiam, Poem
http://poemsfanfictions.blogspot.com
Ha ha, przepadł :D Cieszy mnie to, bardzo. Ale bardziej sen Hermiony^^ Nie mogę sie doczekać, jak prawdziwa tożsamość Dracona wyjdzie na jaw :P pozdr
OdpowiedzUsuńP.S. Dziękuję za rozdział i życzę dalszej weny i chęci! Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :)
chciałam napisać coś bardzo kreatywnego (bo mimo, iż nie piszę dla ludzi, robię to dla samej siebie), jednak nie mam pojęcia jak opisać moją wdzięczność za ten rozdział.. No cóż Vampirku, jedyne czego życzę to weny i chęci! czekam na kolejny rozdział i mam szczerą nadzieję, że pojawi się w czwartek (są moje urodziny, a to byłby wymarzony prezent).
OdpowiedzUsuńpooozdrawiam, Natalia :)
Cudny rozdział, szczerzę mi się spodobał. :)
OdpowiedzUsuńRandewu z Nottem w roli głównej... pewnie będzie mega :D
Herm i Tobiasowy Draco ? Cudne gołąbeczki. :3
Sen Mionki mnie oczarował *o* Już sobie wyobrażaj scenkę na Tower Bridge ;)
Cudne <3
No i ostatnia scenka w rozdziale... <3 Uwielbiam ! Choć interesuję mnie to słowo : "przepadłem" Mam nadzieję, że nie zemdlał czy coś xD
Ah... Myślenie Księżniczki nie boli, oh nie...
Ja i te moje mega fajne pomysły o.O Aż się przerażam czasami tym co mówię xD
Kłótnia Sevka z Blacową - ubóstwiam ! <3 Jest cudowna, że głowa boli :D Zwłaszcza jak ją wynosi na rękach :D Czuję, że naszą parkę coś... hm... połączy :D
Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ! :*
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny (i to dużo!)
Pozdrawiam !
~ Pure - Blood Princess
"Czułem dziwny uścisk w żołądku. Zamknąłem na chwilę oczy, czując dziwny powiew chłodnego powietrza, a kiedy je otworzyłem zboczyłem mojego ojca chrzestnego. "
OdpowiedzUsuńJedna literówka, a ja leżę i nie wstaję XD
Lis062
będę czytac i obserwowac ;3 mam nadzeję że sie odwdzięczysz:*
OdpowiedzUsuńwpadnij ;]
agiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com
Oooo... Końcówka jest słodka.... Mr...♥
OdpowiedzUsuńTak samo Emily i Snape :)
Ale o co chodzi ,że Ernie jest zamieszany ,w śmierć Rona ? :O czy ja coś też zrozumiałam ?? xD
Tobias/Darco i Nott, ach para idealna ;3
Pozdrawiam ;)
Końcówka jest genialna <3 Uwielbiam twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się postać Emily xD Dawno się nie uśmiechałam przy czytaniu ;3 [Moja mama stwierdziła, że cierpię na chorobę psychiczną xD]
Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział <3
Mam jeszcze małą prośbę. Moja koleżanka prowadzi bloga z opowiadaniem o wampirach i byłabym bardzo, bardzo, bardzo wdzięczna gdybyś zajrzała <3
Saphashi.blogspot.com
Pozdrowienia i życzę weny ; )
~Katherina
Jej, już nie moge doczekać się kiedy Hermi dowie się że to nie Thomas tylko Draco. Ale będzie szok. Bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie kuż nie moge doczekać się kiedy dowiem się co będzie dalej więc ide czytać..
OdpowiedzUsuńPozdrawionaka
Small SCAR
Ja mam tylko tyle do powiedzenia :
OdpowiedzUsuń"I przepadłem"-<3
Jak mi się podoba opis snu Hermiony!!! <3 "(...) a jedyne co pamiętam to te piękne oczy i ramiona w których czułam się bezpiecznie." Omomom ♥ Ahhh, SNAPE, SNAPE, SEVERUS SNAPE! <3 "-Utop się w tym kociołku Granger, a ty Black wyjdź z moich lochów! Moja cierpliwość się kończy!-Oh to ty jakąś masz?" i "Podszedł do niej, wziął na ręce i po prostu wyniósł z sali na korytarz. Postawił zarumienioną Emily na podłodze (...)" Chyba coś między nimi będzie!! Przepraszam jeżeli cytowanie kwestii może cię denerwować, ale po prostu niektóre TAK BARDZO mi się podobają, że aż muszę je skomentować :D Nie ma to, jak przyjacielska, męska miłość :D "-Dobrze wiesz, że nikt nie może wiedzieć o nas.
OdpowiedzUsuń-O nas? Oh przecież to żadna tajemnica, że się kochamy – zakpił." Ruda kocica, haha <3 TA. WSPANIAŁA. KOŃCÓWKA. ♥
Końcówka genialna. Siwhziqisjmdwkksdk normalnie. Kocham.
OdpowiedzUsuńRozmowa Notta z Malfoy'em - genialna. A i kocham Seva.
Ruda kocica też świetna. Genialne opowiadanie, lecę czytać następny rozdział :)
Jak Severus wyniósł Emily z gabinetu i ostania scena- przeurocze. Nawiasem mowiac jak nazywal by sie ten paring? Sevmily, Emirus ? XD. Rozmowa Notta z "rudą kocicą" też ganialna, zwłaszcza Nott. Ten to ci się udał.
OdpowiedzUsuńnikKT
Niesamowity :*
OdpowiedzUsuńRozdział słodziutki, wciągający i wspaniały.
OdpowiedzUsuńViv
Uuuuuuuu czy to wstęp do czegoś większego ?
OdpowiedzUsuńChce akcji z Ginny i Theo <3
~True Lover
Ale super, wszystkie wątki zaczynają się wiązać :D
OdpowiedzUsuńMasz prawdziwy talent, bardzo mi się podoba to opowiadanie :)
OoOoOo jakie słodkie zakończenie :D ale szkoda że bez buziaka :/ Wszystko opisane zwięźle i na temat a do tego wyjątkowo szybko czytało mi sie ten rozdział :D
OdpowiedzUsuńNina
Now kiss!! ^^ Rozdział jak zwykle przecudny, słodki, genialny, ciekawy, wspaniały, wciągający, niesamowity...
OdpowiedzUsuń"Mam cię"
OdpowiedzUsuńI za chwikę się jeszcze okaże, że między Draco i Hermioną coś zaiskrzy i będą obejmowali się w tej bibliotece, a za chwilę pocałują :3 Za taki scenariusz dałabym się zaavadować :D No, w każdym razie mam ogromniastą nadzieję, że stanie się coś w tym stylu *-*
Słodki był ten rozdział *-* Najpierw Severus i Emily (mrrr ;*), a potem Malfoy i Granger. Normalnie sama słodycz! :) A zajebiste są te teksty chłopaków "Dobrze wiesz, że nikt nie może wiedzieć o nas. -O nas? Oh to przecież żadna tajemnica, że się kochamy" :P
K O C H A M T O !!! *-*
Pozdrawiam serdecznie.
Nessa Laime
Taaaak.. :3 Ostatnie zdanie jest zdecydowanie najlepsze <3 Magiczne :) Chociaż cały rozdział oczywiście jest genialny - jak zawsze :D Jesteś perfekcjonistką jak Hermi? ;>
OdpowiedzUsuńCzyli jednak! Ginny i Nott :) Jak słodko :)
Pozdrawiam, Inez :)
Za tą końcówkę to cię kocham! Przepadł! Nareszcie ;) Żal mi Draco. Popełnił wiele błędów, ale jak każdy zasługuje na drugą szansę. Teodor i to jego pokręcone poczucie humoru ;)
OdpowiedzUsuń